Dla jednych referendum na Węgrzech to sukces, vide Orban, dla innych porażka, vide opozycja. Tak czy inaczej jest problem, którego istoty tak naprawdę niewiele osób rozumie. Z drugiej strony możemy założyć, zgodnie ze starym powiedzeniem, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
No dobrze ale gdzie te pieniądze? I tutaj zwracamy się ku sugestii Coryllusa czyli Gabriela Maciejewskiego, którego podczytuję od czasu do czasu. Można się z nim nie zgadzać ale generalnie to co pisze ma sens. Otóż wg niego imigranci mają doprowadzić do spadku cen atrakcyjnych nieruchomości w Europie, które zostaną następnie wykupione za bezcen.
Tak mi się to przypomniało jak przeczytałem tą wypowiedź:
Cała ulica była w fekaliach i moczu. Bardzo się wtedy zepsuła ta okolica
— powiedziała.
Coś w tym jest.
http://wpolityce.pl/swiat/310472-wegrzy-glosuja-w-referendum-ws-imigracji-orban-jestesmy-dumni-ze-wegry-jako-pierwsze-glosuja-w-tej-sprawie